Zapomniane starocie

O tym, jak niesłusznie zapomniane starocie były ważną częścią mojej growej edukacji.

Na początku lat 90 (chyba w 1991 roku), dostałem swój pierwszy komputer (jak byśmy dziś powiedzieli, pecet, a w tamtych czasach często jeszcze mówiło się “IBM”, ze względu na to, że były to klony IBM PC). Był to IBM PC AT (286), który był wyprodukowany i sprzedany przez firmę o nazwie Mikrokomputery S.A.

Po samej firmie dziś ślad zaginął. Być może była to ta sama firma, która wspomniana jest w opracowaniu Polskiego Towarzystwa Informatycznego Polskie minikomputery:

Spółka „Mikrokomputery” powołana z inicjatywy dyrektora dr. inż. Zbigniewa Twardonia, który był jej pierwszym dyrektorem, zajmowała się kompletacją zestawów mikrokomputera Mazovia oraz marketingiem i sprzedażą.

Czy powołana przez Twardonia spółka sprzedawała również pecety? Być może – spółka była powołana pod koniec lat 80. (co by się zgadzało), a fabryka Mazovii, czyli zakłady ERA, były jej udziałowcami. Być może widząc, że komputery Mazovia są wypierane przez klony IBM, zarząd spółki postanowił sprzedawać i “pecety”?

Atak klonów

Mój komputer nie miał konkretnej marki. W blaszanej obudowie krył się procesor 286, karta graficzna Hercules oraz 1 MB (megabajt) pamięci. Karta graficzna, choć czarno-biała, potrafiła działać w trybie emulacji karty CGA (pierwszej, podstawowej karty kolorowej), prezentując grafikę w trybie odcieni szarości.

Komputer nie miał wbudowanego twardego dysku – po prostu było to zbyt dużym wydatkiem. Miałem za to dwie stacje dyskietek: 5,25 cala oraz 3,5 cala. Musiało mi to wystarczyć – i przez pewien czas wystsarczało. Z megabajta pamięci operacyjnej udawało się nawet wykroić miejsce na tzw. RAM-dysk (wirtualny dysk znajdujący się w pamięci), na którym można było umieścić pliki do których chciało się miec dostęp niezależnie od włożonej dyskietki. Najczęściej lądował tam interpreter poleceń command.com.

Komputer wspominam bardzo miło. W BIOS ukryty był nie tylko setup, ale i tester klawiatury w formie prostej gry, a pierwszymi uruchomionymi programami były te zawarte na dyskietkach z systemem operacyjnym. Wśród nich krył się QBasic – zintegrowane środowisko do pisania programów w BASIC. Przykładowe gry, i programy które były dołączone, pozwalały zagłębić się w naukę programowania. To właśnie z tego środowiska wywodzi się słynna gra Nibbles. Nibblesy hackowałem, dodając nowe poziomy lub spowalniając za szybkie poziomy.

Fakt, że do komputera było dołączone środowisko programistyczne, bardzo wpłynęło na edukację informatyczną, i na fakt, że tak wielu programistów wyrosło z mojego pokolenia.

Skąd brało się gry i aplikacje

Kopiowało się od znajomych, głównie. Zakup był bardzo mocno utrudniony, praktycznie nie istniał jeszcze legalny rynek jeśli chodzi o gry i aplikacje zagraczne. Jeśli chodzi o polskie – istniały i można było je kupić, głównie wysyłkowo. Pamiętam, że kupiłem tak m.in. świetny polski program przygotowujący do matury z matematyki. Niestety, nie pamiętam teraz jego nazwy.

Uroki gier tekstowych

Wiele gier w tamtych czasach miało interfejs oparty o tekst. Typowym przykładem są tu przygodówki sierry, w których wpisywało się polecenia (nie wybierało myszką). Jednak bywały gry, w których cały interfejs był wykonany w trybie tekstowym. Oto kilka takich, które wyjątkowo zapadły mi w pamięć.

Rogue

Nie wiem skąd dostałem tę grę – ale był to pierwszy, oryginalny, roguelike, zanim jeszcze powstały. Bo… to od tej gry wziął nazwę cały gatunek. Gdyby nie rogue.exe – nie byłoby wielu współcześnie zachwalanych gier, łącznie z… Diablo.

Moria

Jedna z pierwszych, obok Nethack i Angband, gier roguelike. Jak można się domyślić, umieszczona była w uniwersum Władcy pierścieni Tolkiena. Gracz zagłębiał się w coraz to niższe poziomy tytułowej kopalni.

Seria Kroz

Seria Kroz została napisana całkowicie przez jednego człowieka: Scotta Millera. Skąd my znamy to nazwisko? Jeśli interesujesz się grami retro, na pewno je słyszałeś. To człowiek zamieszany w SoftDisk, powstanie Apogee Software i serię Commander Keen. Ja jednak poznałem go dzięki grom z serii Kroz.

Kroz był roguelikiem, ale nie turowym tylko dynamicznym, i nie z randomowymi poziomami, ale ze świetnie zaprojektowaną przygodą.

W późniejszych latach Kroz (początkowo Shareware), ukazał się jako freeware. Dodatkowo udostępniono do wszystkich niektórych gier z serii kod źródłowy.

ZZT / Super ZZT

Kolejną tekstową nietypową przygodówką / grą akcji / grą RPG był ZZT. Ja do czynienia miałem z wersją Super ZZT.

Jak dowiedziałem się wiele lat później, Super ZZT był sequelem oryginalnej gry. Autorem ZZT i Super ZZT był kolejny człowiek znany do dziś w branży gier: Tim Sweeney. Tak, ten Tim Sweeney od Epic Games. Dziś jeden z najbogatszych ludzi na świecie.

ZZT była jednym z pierwszych przykładów gier z treściami tworzonymi przez społeczność. dzięki łatwej modowalności i łatwości w budowaniu nowych gier na “silniku” ZZT, powstało mnóstwo dodatkowych, pomysłowych przygód (zwanych “światami”) do gry.

Gra w różnych formach rozwija się do dziś, a jej porty powstały na wiele później istniejących platform i konsol.

Niesłusznie zapomniane

Gdy dziś rozmawiam z kimś o starych grach, spokojnie mogę wspomnieć o Heroes of Might &Magic (o oryginalnej serii Might & Magic już nie bardzo), o Doomie, o serri z Larrym, może o Gobliins, może o Monkey Island, i znajdę wspólny język z osobą w podobnym wieku. Jednak często gry, które byly ważną częścią mojego pecetowego i growego dorastania, są zapomniane. Szkoda! Może uda się niektóre z nich przypomnieć?

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: retro Tagi ,

Autor: Hubert Taler

Father, husband, software engineer, manager, author and blogger.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *